Ministrowie odpowiedzialni za transport w krajach bałtyckich i Polsce zaapelowali do Unii Europejskiej o wprowadzenie zakazu transportu drogowego do Rosji i Białorusi. Wzywają też do objęcia podobnym zakazem portów morskich.
O wspólnej inicjatywie szefów resortów z Litwy, Łotwy i Estonii oraz Polski poinformował litewski minister komunikacji Marius Skuodis. Jak wskazał, w związku z rosyjską agresją na Ukrainę potrzebne są konkretne działania podejmowane tu i teraz. Chodzi o zakaz transportu drogowego do Rosji i Białorusi oraz zakaz wpływania statków należących do krajów agresorów do portów w całej Unii Europejskiej.
Zakaz transportu drogowego to jeden z często podnoszonych tematów w kontekście sankcji gospodarczych wymierzonych w Rosję. Do tej pory wymiana handlowa drogą lądową odbywa się bez formalnych przeszkód. Na granicy polsko-białoruskiej w Koroszczynie protest, którego celem jest uniemożliwienie przejazdu rosyjskim i białoruskim ciężarówkom podjęli aktywiści. Blokada kilkudziesięcioosobowej grupy poskutkowała długą kolejką tirów na przejściu.
Społeczna akcja spotkała się z negatywną reakcją przedsiębiorców. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych zaapelowało do ministra spraw wewnętrznych i administracji o podjęcie natychmiastowych działań „gwarantujących przestrzeganie prawa”. W piśmie do ministra, napisano, że społeczny protest „nie może prowadzić do działań nielegalnych, zagrażających innym osobom, pozbawiającym te osoby prawa do wykonywania pracy i godzącym w ich poczucie godności oraz bezpieczeństwa”.
Prezes ZMPD Jan Buczek podkreślił, że przewoźnicy drogowi jednoznacznie potępili rosyjską agresję na Ukrainę. „Przewoźnicy respektują też wszelkie ograniczenia wynikające z sankcji wobec Rosji. Zaakceptują również następne kroki w tym zakresie. Będą działać zgodnie z prawem. Domagają się jednak poszanowania prawa przez innych. Od służb granicznych stanowczo oczekują ochrony i zapewnienia bezpieczeństwa, możliwości wykonywania pracy, a także ochrony godności osobistej” – wskazał w piśmie adresowanym do MSWiA.
Polski rząd wskazuje z kolei, że ewentualne zamknięcie transportu drogą lądową może być wprowadzone jedynie poprzez wspólną decyzję Unii Europejskiej, gdyż to sprawy leżące w kompetencjach Unii. Strona polska wskazywała też, że rozmawia w tej sprawie z krajami bałtyckimi, gdyż nawet zamknięcie polsko-białoruskiej granicy byłoby działaniem bezskutecznym, gdyby podobnych decyzji nie podjęły kraje sąsiedzkie, przez który także możliwy jest transport drogowy w kierunku Białorusi i Rosji.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku portów – decyzja oczekiwana jest na poziomie unijnym. Niezależnie od tego, statki z towarem z Rosji już teraz
nie są obsługiwane w Elblągu.– Nasi operatorzy przeładunków, właściciele prywatnych terminali węglowych, jak również kontrahenci zadecydowali o wstrzymaniu zakupów, odmówili operacji przeładunkowych towarów kupowanych w Rosji – tłumaczy Arkadiusz Zgliński, dyrektor portu. – My jako port w pełni zaakceptowaliśmy taką decyzję – dodaje przedstawiciel elbląskiego portu.