Budimex: Chcemy rosnąć stopniowo. Rozbudowywanie portfela nie jest celem samym w sobie

Pierwszy kwartał tego roku Budimex zamknął mając w portfelu zamówień 17,5 mld zł. To wciąż rekordowe wartości. Tylko w okresie od początku roku spółka podpisała kontrakty o wartości 1 mld zł, a kolejne miliardy ma w „poczekalni”, czyli na pierwszych miejscach u zamawiających.

Wykonawca nie ukrywa, że zabiega o kolejne zlecenia, a w niektórych obszarach, na przykład w kolejowym, dąży do zwiększenia backlogu. Maciej Olek, członek zarządu Budimeksu zaznacza jednak: „zachowujemy spokój”. Jak mówi, konkurencja na tym rynku i presja cenowa jest bardzo duża. – My uważamy, że za te pieniądze w sposób odpowiedzialny w perspektywie trzech czy czterech lat nie da się tych projektów zrealizować – mówił przedstawiciel wykonawcy podczas konferencji podsumowującej wyniki finansowe za pierwszy kwartał.

– Składamy systematycznie, wyceniamy wszystkie projekty. Uważamy, że na tym poziomie konkurencja nie będzie w stanie ofertować w dłuższym terminie – stwierdził Maciej Olek. Wykonawca liczy, że przy dużej podaży nowych zleceń przed końcem roku zwiększenie portfela w obszarze kolejowym stanie się faktem.

– Dla nas kluczowe nie jest pozyskanie kontraktu, lecz pozyskanie kontraktu, który będzie później rentowny – podkreślił Artur Popko, prezes Budimeksu. Jak mówił, przez długi okres backlog Budimeksu był na poziomie ok. 13 mld zł. Obecnie zbliża się do 18 mld zł. – Nie jest naszym celem powiększanie w nieskończoność tego portfela, bo chcemy rosnąć stopniowo – powiedział. – Przez ostatnie lata nasz wzrost był między sześć a siedem procent i taki cel chcemy kontynuować – poinformował szef Budimeksu. Zaznaczył, że najbliższe lata, po tym jak rozpocznie się realizacja już pozyskanych kontraktów w trybie zaprojektuj i wybuduj te parametry mogą być wyższe. – Docelowo nie chcielibyśmy przekraczać dwucyfrowego wzrostu rok do roku – powiedział Artur Popko.