Budimex ma 300 mln zł zysku netto. Blocher: To był trudny rok

W ocenie prezesa Budimeksu Dariusza Blochera, 2018 to był trudny rok.

W stosunku do roku 2017 Budimex uzyskał 16-procentowy wzrost sprzedaży. Odnotowany zysk netto był niższy w stosunku do roku poprzedzającego o 34 proc. (w 2017 r. było to 464 mln zł), natomiast zysk brutto za rok 2018 wyniósł 403 mln zł w stosunku do 580 mln zł w roku 2017.

W 2018 roku niższa w stosunku do porównywalnego okresu była rentowność Budimeksu, która w części budowlanej, po 9 miesiącach wyniosła 3,7 proc. To nieco lepszy wynik niż ten, który uzyskał w tym czasie cały sektor budownictwa w Polsce (według GUS to 3,6 proc.), ale w roku 2017 roku w Budimeksie wynosiła ona 8,2 proc.  To wynik trudnej sytuacji na rynku budowlanym. Chodzi m.in. o brak realnych mechanizmów waloryzacyjnych, rosnące - dwucyfrowo - ceny materiałów czy kosztów zatrudnienia. – Cały czas pod prąd płynąć się nie da – stwierdza Dariusz Blocher.

Dużym trudniej

Jak pokazują dane GUS dla całego sektora, w ubiegłym roku najbardziej pogorszyła się sytuacja największych firm budowlanych. Przedsiębiorstwa, które zatrudniają więcej niż 250 pracowników średnio odnotowały stratę operacyjną na poziomie 0,8 proc. (według danych za 6 miesięcy ubiegłego roku), firmy średnie z liczbą pracowników między 10 a 50 osób – zanotowały zysk wynoszący ok. 8 proc., a najmniejsze przedsiębiorstwa, z liczbą pracowników poniżej 10 osób miały rentowność 5-procentową.

– Generalni wykonawcy mają stałą cenę, brak realnych mechanizmów waloryzacji i otwartą pozycję kosztową jeśli chodzi o podwykonawców i dostawców materiałów – komentuje Dariusz Blocher. Do tego duże podmioty, zwykle generalni wykonawcy, umowy podpisują na kontrakty kilkuletnie. W odróżnieniu od nich firmy mniejsze, podwykonawcy, realizują inwestycje w krótkim horyzoncie czasowym, wynoszącym ok. 6-8 miesięcy. Mają też większą swobodę kształtowania oferty, która w sytuacji problemów z siłą roboczą i dostępnością podwykonawców, z reguły musi zostać przyjęta przez generalnego wykonawcę.

– To pokazuje, że działania państwa mające na celu ochronę małych podmiotów są skuteczne – mówi prezes Budimeksu. Ale jak dodaje, zapomniano przy tym o większych podmiotach. – Wyjęcie jednego elementu z tej układanki powoduje duże perturbacje na rynku – stwierdza Dariusz Blocher.

Dodatkowo sytuację na rynku utrudnia problem z brakiem pracowników – obecnie, według Dariusz Blochera, brakuje ok. 100 tys. par rąk do pracy.

Dobra pozycja gotówkowa, mocny portfel 

Podsumowanie czterech kwartałów 2018 roku wskazuje na zasoby gotówkowe Budimeksu w kwocie 1,1 mld zł. – Jesteśmy zadowoleni z takiego wyniku – mówi prezes, ale dodaje że jest to o 1,1 mld zł mniej niż przed rokiem. To skutek m.in. inwestycji w kapitał obrotowy na budowach, zakupy sprzętu, inwestycji w działki na potrzeby sektora deweloperskiego, a także rekordowej dywidendy.

Budimex ma obecnie w portfelu zlecenia warte 10,1 mld zł (nieznacznie mniej niż przed rokiem). W tej kwocie największy udział ma część infrastrukturalna – 5,7 mld zł, na drugim miejscu kubatura – 3,1 mld zł, na trzecim kolej. W tym ostatnim sektorze obecnie Budimex ma w realizacji inwestycje warte 1,3 mld zł, co daje miejsce w pierwszej trójce największych firm działającym na tym rynku. Pozycja ta może się jeszcze bardziej wzmocnić, jeśli dojdzie do podpisania kontraktów, w których oferta Budimeksu jest najkorzystniejsza – chodzi o inwestycje związane z dostępnością kolejową do portów i linią w kierunku Lublina, której nie dokończył Astaldi. Kontrakty, które zostały pozyskane w 2018 roku mają wartość 6,6 mld zł.  

W ocenie prezesa bieżący rok w grupie Budimex przyniesie stabilizację, a wyniki – wyjąwszy zdarzenia jednorazowe, jak  np. sprzedaż Elektromontażu Poznań, które nieco poprawiły dane za rok 2018 – nie powinny istotnie odbiegać od tych za cztery kwartały 2018 roku.