Rynek Infrastruktury
Jak przypomina poseł, jeszcze kilka dni temu przedstawiciele rządu zapewniali i obiecywali, że inwestycje drogowe w Polsce będą realizowane szybko i sprawnie. Minister infrastruktury i rozwoju, Elżbieta Bieńkowska, zapowiedziała też, że przygotowany zostanie przetarg na budowę autostrady A1 między Pyrzowicami a Częstochową wraz z obwodnicą tego miasta.
– Dzisiaj słyszymy tragiczną wiadomość: kluczowy odcinek na autostradzie A1, który wyprowadzi ruch poza Łódź zostanie oddany do użytkowania nie wiadomo kiedy. Schodzi generalny wykonawca wraz z podwykonawcami, czeka nas teraz zapewne inwentaryzacja budowy będącej w toku, nowy przetarg, nowe rozstrzygnięcia i mamy na tym rok 2014 praktycznie za sobą – zauważa Andrzej Adamczyk. Dodaje, że zapewnienia premiera Tuska i minister Bieńkowskiej o przyjemnej i sprawnej budowę dróg to „tylko stek pobożnych życzeń”.
– Podobną sytuację mamy na autostradzie A4, gdzie umowę zerwano na jeden z najważniejszych odcinków trasy, która łączy nas z Ukrainą – kontynuuje poseł. Przypomina, że termin oddania odcinka A4 budowanego przez Polimex był wyznaczony na koniec 2014 roku. – Teraz to może będzie rok 2015, jednak jeżeli GDDKiA zarządzająca kontraktami będzie dalej w taki sposób prowadziła inwestycje i z tą samą filozofią podchodziła do tak ważnych zadań publicznych realizowanych za olbrzymie pieniądze, to końca prac możemy się spodziewać w 2016 roku – mówi portalowi „RynekInfrastruktury.pl” wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury.
Poseł stawia też ważne pytanie – co stanie się ze środkami unijnymi zaangażowanymi w te drogowe inwestycje. – Minister Bieńkowska mówi, że do 2015 rok można rozliczyć te pieniądze, więc się z nimi stanie, jeżeli te odcinki nie zostaną zrealizowane w tej perspektywie i nie zostaną w niej rozliczone. Kto odpowie za utratę miliardów złotych? – pyta poseł. Warto przypomnieć, że kontrakt na A1 ze Strykowa do Tuszyna miał wartość 1,158 mld zł, natomiast ten na A4 z Rzeszowa do Jarosławia 2,1 mld zł.
Andrzej Adamczyk uważa, że potrzebna jest natychmiastowa zmiana na stanowisku Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad i ostrzega, że jeżeli to nie nastąpi, zrywane kontrakty będą się mnożyć. Posła dziwi, dlaczego kolejne upadające inwestycje nie powodują zmiany mentalności GDDKiA, która dalej doprowadza do takich tragicznych zdarzeń.
Wiceprzewodniczący komisji infrastruktury zastanawia się, dlaczego dużo wcześniej nie zostały uruchomione jakiekolwiek procesy naprawcze. – Przecież poza zerwaniem kontraktu istnieją inne formy nadzorowania prowadzonej inwestycji i one powinny zostać wdrożone – oświadcza. Poseł oznajmia portalowi „RynekInfrastruktury.pl”, że winą obarczani są wszyscy poza tymi, którzy do tej sytuacji doprowadzili. – Nie wiem, co powoduje, że wobec winnych nie są wyciągane wnioski – kończy Andrzej Adamczyk.