W ciągu dwóch lat ma zacząć działać nowy elektroniczny system poboru opłat za przejazd drogami krajowymi. Na razie jednak nie opracowano nawet jego wstępnych założeń, nie są też znane wydatki, jakie będzie trzeba ponieść na ten cel. Według założeń pobór opłat przez podmioty publiczne ma być tańszy od usług firm prywatnych, co w świetle dotychczasowych, kilkumiesięcznych doświadczeń nie jest jednak oczywiste.
Podstawową różnicą, wprowadzoną w życie przez nowelizację ustawy o drogach publicznych, jest zmiana operatora Krajowego Systemu Poboru Opłat. Od 3 listopada ubiegłego roku nie jest nim już prywatna firma (od 2011 r. operatorem systemu ViaToll był Kapsch), lecz
Główny Inspektor Transportu Drogowego, dla którego pobór opłat stał się zadaniem własnym.
– Ustawa umożliwi zlecenie budowy nowego systemu podmiotowi publicznemu kontrolowanemu przez państwo, mającemu status zamawiającego w rozumieniu Prawa Zamówień Publicznych – zaznacza rzecznik GITD Karolina Wieczorek. Również zarządzaniem nowym systemem poboru opłat zajmie się, według założeń, instytucja publiczna. – Eksploatacja systemu również będzie realizowana (…) przede wszystkim przez GITD – precyzuje Wieczorek.
Nowy system ma być, według założeń, bezpieczniejszy i łatwiejszy w obsłudze od ViaToll. Konkretne rozwiązania mają jednak zostać dopiero opracowane. – Instytut Łączności realizuje obecnie umowę w zakresie prac badawczo-rozwojowych, której efektem ma być przygotowanie założeń organizacyjno-technologicznych Nowego Krajowego Systemu Poboru Opłat – informuje rzeczniczka Inspektoratu. Badania te mają określić, które rozwiązania lub kierunki okażą się najbardziej perspektywiczne i efektywne w warunkach polskiej sieci drogowej.
Dalsze kroki, dotyczące już konkretnych prac, mają zależeć od ich wyników. Wtedy też stanie się możliwe określenie ostatecznego kosztu NSPO, który ma być – jak podkreśla Wieczorek – przygotowany w oparciu o polskie rozwiązania. Nieco więcej szczegółów podali jesienią ubiegłego roku ministrowie infrastruktury oraz cyfryzacji: nowy system miał mieć otwartą modułową architekturę, opierać się na technologii satelitarnej (GNSS, LTE/5G i Big Data), zamiast radiowej, integrując więcej funkcjonalności (m. in. monitorowania ruchu i dynamicznego ważenia pojazdów). Oprócz urządzeń pokładowych kierowcy mieliby otrzymać odpowiednie aplikacje na smartfony.
Według rzeczniczki nowo utworzony system powinien wyróżniać się bezpieczną i nowoczesną architekturą IT oraz "optymalnym modelem organizacyjno-biznesowym", dostosowanym do zmieniającego się środowiska prawnego Unii Europejskiej. Czynnikiem branym pod uwagę ma być też wygoda użytkowników. Oprócz tego – jak twierdzi przedstawicielka GITD – powierzenie tej instytucji prawa do poboru opłaty drogowej ma na dłuższą metę przynieść optymalizację kosztów tej czynności.
Wdrożenie NSPO jest planowane do 2021 r. Na razie Inspekcja przejęła Krajowy System Poboru Opłat w obecnej formie. – Było to niezbędne do zapewnienia użytkownikom możliwości niezakłóconego korzystania z systemu i utrzymania ciągłości wpływów do Krajowego Funduszu Drogowego – tłumaczy tę decyzję rzecznik GITD. Argumentem na rzecz takiego kroku była też konieczność uruchomienia działań zmierzających do opracowania nowego systemu przy zachowaniu ciągłości działania obecnego. Według GITD na obecnym etapie prac za wcześnie na szacowanie kosztów uruchomienia nowego systemu.
Należy przypomnieć, że znowelizowana ustawa oraz sposób jej wykonania spotkały się z krytyką ze strony m. in.
Najwyższej Izby Kontroli oraz ekspertów Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Negatywnie oceniono przekazanie pieczy nad systemem Inspekcji, a nie GDDKiA, oraz zlecanie zadań w trybie bezprzetargowym (w ten sposób Instytut Łączności zawarł umowę z Kapsch). Wątpliwości budzi też kwestia tego,
czy rzeczywiście udało się obniżyć koszty funkcjonowania systemu. Dokładna treść raportu NIK została jednak - na wniosek GITD oraz Instytutu Łączności - utajniona.