Rynek Infrastruktury
Wytyczne GDDKiA mówią, że nazwy muszą być przyjmowane od miast lub miejscowości posiadających „istotne znaczenie gospodarcze lub komunikacyjne, w szczególności tych, których liczba mieszkańców jest większa niż 100 tys.” Dlaczego Generalna Dyrekcja nie zastosowała się do tego i kto przespał sprawę? – pytają „Nowości”.
- Od początku prac nad połączeniem Torunia z autostradą zwracaliśmy dyrekcji GDDKiA uwagę na nazewnictwo węzłów autostradowych i na drodze S10 w bezpośrednim sąsiedztwie miasta - mówi regionalnemu dziennikowi Zbigniew Fiderewicz, wiceprezydenta Torunia. - Zależy nam na tym, aby dawno oczekiwany, pomyślny finał przygotowywanej od lat inwestycji przyniósł miastu ożywienie turystyczne i gospodarcze. Stąd nasze propozycje, aby na autostradzie węzeł Czerniewice nazwać – Toruń Południe i dalej odpowiednio: węzeł Lubicz – Toruń Wschód, węzeł Turzno – Toruń Północ. Podobnie na przyszłej drodze ekspresowej S10: węzeł Nieszawka nazwać węzłem Toruń Podgórz, węzeł Kluczyki – Toruń Kluczyki. Korespondencja z GDDKiA w tej sprawie trwa od ponad dwóch lat. Ostatnie nasze wystąpienie było 4 października, a więc dziesięć dni przed otwarciem autostrady z Nowych Marz do Czerniewic. Teraz czekamy już tylko na pozytywną odpowiedź – informuje Fiderewicz.
Jak podają „Nowości”, decyzje ws. nazewnictwa węzłów mają zostać podjęte przez GDDKiA w przeciągu kilku miesięcy.