dixi/ew
Dobry moment na zmiany
W ostateczną fazę realizacji wchodzi aktualnie wiele inwestycji drogowych finansowanych perspektywy 2007-2013. Równocześnie GDDKiA przygotowuje nową pulę inwestycji drogowych finansowanych z nowego budżetu UE na lata 2014-2020.
– To kluczowy moment w jednym z najważniejszych obszarów działań mojego resortu. Myślę, że GDDKiA potrzebuje świeżych sił. Obecne kierownictwo pracuje nad tym wielkim projektem inwestycyjnym od sześciu lat. Wiele rzeczy się udało i na pewno wszyscy odczuwają skok jakościowy, który dokonał się w tym czasie. Niestety nie udało się ustrzec błędów. Najbardziej dotkliwe to liczne opóźnienia w harmonogramach prac i zła atmosfera współpracy z wykonawcami i całą branżą budowlana – mówi Elżbieta Bieńkowska.
Lech Witecki został powołany do pełnienia obowiązków dyrektora GDDKiA w maju 2008 roku. Odwołanie Lecha Witeckiego ze stanowiska szefa Generalnej Dyrekcji będzie spełnieniem marzeń przedstawicieli firm budowlanych oraz wielu posłów opozycji z sejmowej komisji infrastruktury, którzy od miesięcy apelowali o zmianę Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.
Witeckiego ma zastąpić Ewa Tomala-Borucka, która od 2008 roku kieruje katowickim oddziałem GDDKiA. Na Śląsku nadzorowała inwestycje warte 14 mld zł. Teraz jej zadaniem będzie dokończenie projektów realizowanych w ramach perspektywy 2007-2013 oraz przygotowanie gruntu ponad budowę dróg ekspresowych i obwodnic za około 100 mln zł.
Od pochwał do krytyki
Do tej pory minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska, ceniła obecne kierownictwo GDDKiA, które dobrze radziło sobie z wykorzystaniem funduszy unijnych. Jednak po tym, jak stanęła na czele nowego ministerstwa, musiała szerzej spojrzeć na rynek budowlany.
Wysłuchanie argumentów specjalistów, skarżących się na brak dialogu z kierownictwem GDDKiA i trudną współpracę, Bieńkowska postanowiła zmienić szefa Generalnej Dyrekcji, który pokieruje nowym programem inwestycyjnym.
Jak mówi informator „Pulsu Biznesu”, przez ostatnie dwa miesiące szefowa MIR dokładnie analizowała wady i zalety obecnego szefa GDDKiA, okazuje się, że przeważyły złe strony, które przemawiają za odwołaniem Witeckiego. Zastąpi go osoba uważana za sprawnego negocjatora i budowniczego.
Zadaniem Ewy Tomali-Boruckiej będzie utrzymanie wysokiego poziomu wykorzystania funduszy unijnych. Konieczne zmiany, jakie trzeba wprowadzić to terminowe budowanie dróg i niedopuszczenie do powtórki czarnego scenariusza perspektywy 2007-2013, która zostanie zapamiętana jako czas upadłości wielu firm budowlanych.
Czas na zmiany
GDDKiA przez wiele ostatnich miesięcy chwaliła się oddawaniem nowych odcinków dróg, jednak wiele budów nie zostało ukończonych w terminie. Realizacja inwestycji niejednokrotnie wiązała się z upadłością wykonawców, tych większych i mniejszych.
Jeden z przedstawicieli branży budowlanej przypomina, że Lech Witecki przez wiele lat pracował w Najwyższej Izbie Kontroli i działa jako kontroler sztywno trzymający się przepisów. Nie działa natomiast jako inwestor mający dążyć do porozumienia z wykonawcą, by inwestycje udało się wykonać sprawnie.
GDDKiA zarzucano wielokrotnie obniżanie kryteriów finansowych dla wykonawców i dopuszczanie do realizacji kontraktów firm, które nie mają ani pieniędzy ani potencjału wykonawczego. Lech Witecki był dumny z wprowadzania na rynek nowych podmiotów i zwiększania konkurencyjności, jednak jakość pracy nowych graczy pozostawia wiele do życzenia.
Stało się to jedną z przyczyn wojny cenowej, która przekładała się na nierentowność kontraktów, opóźnienia na budowie, upadłość wykonawców i zrywanie przetargów, Do GDDKiA płyną wciąż roszczenia firm, które żądają zapłaty za wykonane prace, których realizacja nieoczekiwanie wzrosła w wyniku dużego wzrostu cen materiałów budowlanych.
Nowa szefowa GDDKiA będzie musiała znaleźć rozwiązanie dla problemów nękających branżę, a wiele osób związanych z rynkiem budowlanym pokłada duże nadzieje w zmianie na stanowisku Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.