Łukasz Greinke: Port Gdańsk korzysta z każdej inwestycji infrastrukturalnej w kraju

Port = węzeł transportowy

Porty morskie są już od dawna traktowane jako uniwersalne węzły logistyczne. W takim przypadku oczywiste jest to, że taki węzeł nie może działać sam. Potrzebuje wsparcia od strony lądu. Świadomy tego jest Zarząd Morskiego Portu Gdańsk (ZMPG).

– Prowadzimy spotkania z przedstawicielami zarządców zarówno kolei, jak i dróg. W rozmowach wskazujemy na miejsca, które naszym zdaniem są wąskimi gardłami – mówi Łukasz Greinke. – Nasz głos jest słuchany. Mam nadzieję, że dzięki temu nasze problemy transportowe znikną – dodaje.

Duże potrzeby

Prace cały czas trwają. Dzięki nim sytuacja może się poprawić. – W tej chwili to właśnie infrastruktura wewnątrz lądu jest naszym największym ograniczeniem – zaznacza prezes ZMPG. – W kwestii dróg ważne jest przede wszystkim dokończenia A1, S7 oraz budowa S6 i S5. Dodatkowo potrzeba zlikwidować wąskie gardła na kolei na przejściach granicznych – dodaje.

Zdaniem Łukasza Greinke najkorzystniejsze byłyby doprowadzenie do sytuacji w której nie byłoby problemu z przeprowadzenia całego składu pociągu, czyli takiego o długości 740 metrów. – W tej chwili trzeba te składy niestety dzielić na mniejsze i to jest ograniczenie. To obniża naszą konkurencyjność – podkreśla.

Port popiera żeglugę

Poza koleją i drogami w ostatnim czasie coraz częściej pojawia się temat transportu wodnego. Z uwagi na położenie geograficzne wykorzystanie Wisły przez trójmiejskie porty mogłoby być bardzo korzystnym rozwiązaniem. – Działamy na rzecz Wisły. Będziemy opracowywali studium wykonalności dla tego projektu na odcinku Gdańsk – Warszawa z uwzględnieniem również dostępu do granicy z Białorusią – mówi przedstawiciel gdańskiego portu. – Powołaliśmy wewnętrzny zespół, który odpowiada za realizację projektu. Jesteśmy na etapie prowadzenia dialogów technicznych, rozmawiamy z zewnętrznymi specjalistami. Jesteśmy jak najbardziej zainteresowani drogą wodną, bo jest to dla nas kolejne potencjalne źródło zasilania portu w ładunki – komentuje.

W przypadku żeglugi śródlądowej należy myśleć długofalowo. Wprowadzenie intermodalnego transportu z użyciem drogi wodnej to duże wyzwanie. – Musimy uwzględnić też ten wolumen ładunków, który „wisi” poniżej Warszawy, ponieważ jeśli te odcinki także zostaną uregulowane, ten potok ładunków skupi się też na tym dolnym odcinku – podaje Łukasz Greinke.

– Należy również pamiętać, że nie tylko porty są beneficjentami udrożnienia rzek. Najważniejsze jest zabezpieczenie przeciwpowodziowe. Wystarczy spojrzeć na miliardy złotych, które pochłania usuwanie szkód po powodziach, żeby upewnić się, że to projekt warty zrealizowania. Dodatkowo użeglownienie Wisły będzie miało wpływ na rolnictwo czy turystykę – komentuje prezes ZMPG. – Do udrożnienia dróg śródlądowych zobowiązuje nas europejska tzw. biała księga, która określa, że do 2030 roku drogą wodną ma odbywać się 30 procent transportu– dodaje.