Rynek Infrastruktury
– To, co nam się ostatnio udało zrobić, to przywrócić siedleckiemu zakładowi rentowność. Pracownicy mają tam pełne ręce roboty. Zaczęliśmy w ostatnich tygodniach nawet zatrudniać pracowników, by mogli obsługiwać kontrakty, które firma pozyskała w bardzo ciężkim otoczeniu rynkowym – tłumaczy p.o. prezesa Polimeksu Maciej Stańczuk. – To wszystko udało się zrobić pomimo trudnej sytuacji Polimeksu – dodaje.
Jest znacząca poprawa
Jak mówi Stańczuk, grupa nadal znajduje się w dosyć ciężkiej sytuacji. Nie mając zdolności kredytowej, jest odcięta od finansowania bieżącego, od finansowania kapitału obrotowego, od gwarancji kontaktowych, ale z drugiej strony dąży do stabilizacji sytuacji samego Polimeksu. – Pierwszy sukces do odzyskiwania wiarygodności rynkowej, naszych wierzycieli i kontrahentów biznesowych uzyskaliśmy podpisując wstępne warunki do aneksu umowy restrukturyzacyjnej, rozwiązującej w kompleksowy sposób te wszystkie bolączki, które w nas trafiły. Dzięki tej umowie firma zostanie oddłużona, ponieważ część długu zostanie zamieniona na akcje spółki. Oprócz tego udało nam się wynegocjować udostępnienie linii gwarancyjnej, co pozwoli Polimeksowi wrócić na rynki i kontraktować, bo w tym biznesie nie mając dostępu do linii gwarancyjnej nie mamy po co ubiegać się o nowe kontrakty. Też udało się osiągnąć porozumienia na temat warunków emisji obligacji. Częściowo te obligacje będą zamienne na akcje – dodaje p.o. prezesa grupy.
Polimex ma jeszcze jeden ważny sukces na swoim koncie. Grupie udało się osiągnąć podpisanie listu intencyjnego z GDDKiA. Dzięki porozumieniu obydwie strony mają dążyć do osiągnięcia ugody w kwestii wzajemnych roszczeń (Polimex był obecny aż na czterech kontraktach drogowych, których inwestorem była Generalna Dyrekcja. Inwestycje nie zostały jednak ukończone). W ostatnich tygodniach grupa sprzedała spółkę Torpol. Dodatkowo Polimex doszedł do porozumienia ze związkowcami i dlatego udało się podpisać nowy układ zbiorowy pracy. To wszystko pozwala spełniać kolejne warunki umożliwiające podpisanie umowy restrukturyzacyjnej z wierzycielami.
Sprzedaż Mostostalu raczej konieczna
– W ostatnim czasie złożyliśmy sporo wysiłku, aby w siedleckim Mostostalu również ustabilizować sytuację. Niechętnie byśmy z Mostostalu wychodzili. Jednak oczekiwania naszych wierzycieli są takie, aby luka finansowa, którą odziedziczyliśmy z poprzedniego okresu, była pokryta w całości. Niestety, nie możemy zwiększyć emisji obligacji powyżej 140 mln zł, które sobie założyliśmy, Pozostała zatem niepokryta część – tłumaczy Stańczuk. – Jeśli nie będziemy mieli wyjścia, to do końca tego roku będziemy chcieli sprzedać Mostostal Siedlce. Proces sprzedaży formalnie chcemy jak najszybciej rozpocząć. Do końca przyszłego tygodnia będziemy chcieli wybrać doradcę sprzedażowego, którego zadaniem będzie poprowadzenie procesu sprzedaży, aby odbył się on w sposób przejrzysty – wyjaśnia.
Według Macieja Stańczuka, Mostostal Siedlce potrzebuje silnego inwestora, który powinien dać perspektywy rozwojowe temu bardzo nowoczesnemu zakładowi produkcyjnemu. – Na pewno nie będzie to jakiś przypadkowy inwestor, tylko ktoś, kto będzie w stanie zagwarantować rozwój i dobrą przyszłość zakładu, kto dysponuje zdolnością kredytową, kto wyposaży spółkę w konieczny kapitał obrotowy i gwarancje kontraktowe - tak żeby Mostostal w krótkim okresie był w stanie na 3 pełne zmiany wykorzystywać swoje zdolności produkcyjne – wyjaśnia.
Nie ma oporu związkowców
O sprawie zostały już poinformowane związki zawodowe. Póki co nie ma z ich strony sprzeciwu w sprawie takiej strategii co do przyszłości siedleckiego zakładu. Związkowcy stoją raczej na stanowisku, że warto usiąść do rozmów z nowym inwestorem, o ile ten uratuje zakład i zapewni stabilne miejsca pracy.