Rynek Infrastruktury
– Niepokojące jest to, że przez ostatni rok niewiele się na tej budowie wydarzyło, praktycznie ten rok dla inwestycji został stracony – powiedział poseł Klepacz. Dodał, że zaawansowanie robót wynosi aktualnie około 60 procent, a w ciągu 12 miesięcy zaawansowanie zwiększyło się w granicach 5 procent.
Witold Klepacz oznajmił, że posłowie z województwa śląskiego są zaniepokojeni sytuacją, zwłaszcza, że trasa S69 to newralgiczne połączenie Śląska ze Słowacją. – Jeżeli nadal tak to będzie szło, to Słowacy, którzy później zaczęli budować drogę szybkiego ruchu po swojej stronie, skończą ją wcześniej niż my, chociaż zaczęliśmy prace dużo wcześniej – alarmuje poseł.
Wiceminister transportu Andrzej Massel poprawił posła mówiąc, że zaawansowanie rzeczowe inwestycji na dzień 11 listopada tego roku kształtuje się na poziomie 73,4 procent. Przyznał, że od początku realizacji kontraktu powstawały opóźnienia wynikające z nieodpowiedniej mobilizacji zasobów, zbyt małej ilości przepracowanego dziennego czasu pracy, niedotrzymywania terminów i spraw związanych z podpisywaniem umów z podwykonawcami.
Massel mówił, że problemy związane z inwestycją pogłębiły się we wrześniu zeszłego roku, gdy spółka Mostmar złożyła wniosek o upadłość. Sprawiło to, że na ponad miesiąc stanęły roboty mostowe. Obecnie głównym powodem opóźnień w realizacji kontraktu jest brak bieżącej płynności finansowej Polimeksu-Mostostal, lidera konsorcjum.
Okazało się, że wykonawca nie realizuje swoich zobowiązań wobec podwykonawców. Aktualnie trwa procedura zaspokojenia przez GDDKiA roszczeń finansowych dla usługodawców z tytułu nieuregulowanych należności.
Wiceminister wyjaśnił, że w 2013 roku wykonawca przedstawił cztery aktualizacje harmonogramu, jednak po miesiącu od zaprezentowania każdej z nich, pojawiały się opóźnienia i następowała dezaktualizacja harmonogramu. – Powyższe okoliczności potwierdzają, że wykonawca nie jest w stanie zaplanować i stworzyć harmonogram robót, w którym zostałby określony realny termin dokończenia kontraktu – oznajmił. Ostatni z obowiązujących terminów minął 14 października.
– Przy obecnym zaangażowaniu wykonawcy, zważywszy na fakt, iż jest koniec drugiej dekady listopada, a inwestycja jest realizowana na terenach górskich, nie ma szansy na oddanie do ruchu w tym roku nawet połowy odcinka od węzła Mikuszowice do węzła Buczkowice – poinformował Massel. Dodał, że taki stan nie gwarantuje uzyskania w tym roku przejezdności tego odcinka.