Rynek Infrastruktury
Premier Donald Tusk odwołał w czwartek dyrektora GDDKiA Lecha Witeckiego. Wnioskowała o to Elżbieta Bieńkowska, wicepremier i szefowa Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Ma go zastąpić Ewa Tomala-Borucka, która od 2008 roku kieruje katowickim oddziałem GDDKiA.
Bieńkowska, uzasadniając wniosek o odwołanie Witeckiego uzasadniła tym, że GDDKiA potrzebuje nowych sił i choć dotychczasowemu kierownictwu udał się skok jakościowy, to jednak nie udało się ustrzec błędów, głównie w zakresie opóźnień w harmonogramach prac. Wicepremier zwróciła też uwagę, że za rządów Witeckiego panowała zła atmosfera współpracy z wykonawcami.
Nominacja po znajomości
– Odwołanie dyrektora Witeckiego to spore zaskoczenie. Wydawało się wielokrotnie, że powinien ustąpić, ale znajdował możnych protektorów w partii rządzącej. Teraz pani Bieńkowska chce, jak się wydaje absolutnie opanować kadry, dlatego zaproponowała osobę sobie bliską. To nie jest dobre, jeśli się weźmie np. pod uwagę, kim obsadzała spółki kolejowe. Nowa dyrektor pochodzi ze Śląska, na pewno zna się z panią wicepremier. Nominacja jest zatem trochę po znajomości – mówi w rozmowie z portalem "rynekinfrastruktury.pl" poseł Jerzy Szmit (PiS), członek Komisji Infrastruktury i szef Podkomisji ds. Transportu drogowego i drogownictwa.
Zdaniem posła, zaletą Lecha Witeckiego było to, iż „udawał, że słucha argumentów”. – Ale w wielu kwestiach miał w sobie niedobry upór. Nie potrafił rozmawiać z branżą budowlaną, poza tym stosowane w przetargach kryterium najniższej ceny spowodowało spustoszenie na rynku. Pozwy skierowane przeciwko GDDKiA przez wielu wykonawców mogą budżet drogo kosztować. Pan Witecki jest sprawnym PR-owcem, potrafił tworzyć wrażenie, że wszystko jest w porządku. Ale my chcieliśmy wiedzieć nie tylko, czy miliardy są wydawane, bo to przy kryterium najniższej ceny nie jest takie trudne. Pytanie do nowej szefowej, czy chce kontynuować politykę pana Witeckiego – dodaje Jerzy Szmit.
Poseł PiS krytykuje przede wszystkim to, iż za rządów Lecha Witeckiego powszechnie stosowano przy przetargach metodę projektuj-buduj. – To jest zdjęcie odpowiedzialności z GDDKiA, inwestor traci kontrolę nad projektem. Oprócz zmian w tej materii, rolą nowego kierownictwa powinna być też spokojna rozmowa ze środowiskiem drogowym. Lech Witecki nie miał w tym względzie sukcesów – uważa poseł Szmit.
Wojtkiewicz: Więcej inżynierów, mniej prawników
Do odwołania Witeckiego odniósł się też inny poseł PiS i członek podkomisji „drogowej”, Michał Wojtkiewicz: – Trudno mówić o sukcesach już byłego dyrektora. Z pewnością będziemy mówić o ciągłych konfliktach z wykonawcami. Obserwowaliśmy złe projekty, na podstawie których wykonywane były przetargi, co doprowadzało do upadku wielu firm. Koszty budowy autostrad urosły do rekordowych na świecie. Na koszty funkcjonowania GDDKA wpływ mają ciągłe procesy i zatrudnienie kancelarii prawnych. Więcej powinno być zatrudnionych inżynierów, a nie prawników.