Trzeba zabezpieczyć S1 w Lalikach

Celem zlecanych prac ma być ochrona drogi przed dalszym zniszczeniem i przywrócenie jej pełnej funkcjonalności. Chodzi m.in. o usunięcie uszkodzeń korpusu drogowego na odcinku około 400 m, a następnie jego wzmocnienie i odtworzenie.

Do 5 marca GDDKiA czeka na oferty od wykonawców.

Jak podała GDDKiA, niekorzystne warunki pogodowe w postaci opadów deszczu oraz dodatniej temperatury sprzyjającej intensywnym roztopom, spowodowały nasiąkniecie gruntu i korpusu drogowego. W efekcie doprowadziły do utraty ich stateczności i osunięcia muru oporowego z koszy siatkowo-kamiennych oraz krawędzi jezdni. Doraźnie droga została zabezpieczona przed dalszym namakaniem, a kierowcy jeżdżą wahadłowo, dzięki czemu tor jazdy został odsunięty od uszkodzonej krawędzi jezdni.

- Taka organizacja ruchu będzie obowiązywała do czasu wybudowania bypassu pomiędzy S1 a odcinkiem równoległej drogi gminnej – informuje GDDKiA.

Wykonanie objazdu umożliwi rozpoczęcie prac naprawczych, rozbiórki korpusu drogowego do poziomu terenu rodzimego, a następnie jego odbudowę. Przewidywane jest także wykonanie strefy przejściowej istniejącego nasypu i dobudowę nasypu do istniejącego.

Jak podał inwestor, w ramach odbudowy zaprojektowano wykonanie w podstawie nasypu materaca geosyntetycznego z geosiatek oraz kruszywa zabezpieczającego przed podsiąkaniem kapilarnym wody z podłoża.

Przyczyną uszkodzenia korpusu drogowego prawdopodobnie jest oddziaływanie wód gruntowych i powierzchniowych na nasyp drogi. Uszkodzony odcinek drogi ekspresowej znajduje się w miejscu dawnego naturalnego koryta potoku Roztoka, które zostało przełożone podczas budowy drogi S1. Obecnie koryto rzeki bezpośrednio przylega do drogi.

Takie warunki – jak wytłumaczono – sprzyjają intensywnemu oddziaływaniu wód gruntowych oraz powierzchniowych na konstrukcję drogi, co w efekcie prowadziło do stopniowego i niezauważalnego rozluźnienia podstawy nasypu drogowego. Proces trwający prawie dwie dekady, spowodował deformację koszy gabionowych stabilizujących nasypy, kanalizacji deszczowej i elementów liniowych odwodnienia powierzchniowego oraz nawierzchni jezdni – czytamy w komunikacie GDDKiA.

Jezdnia w tym miejscu prowadzona jest w nasypie o wysokości od 5 do 7 m. Sam odcinek drogi Laliki – Zwardoń został oddany do ruchu w grudniu 2008 r. Pierwsze oznaki erozji korpusu drogowego pojawiły się w 2019 r. GDDKiA szukała wykonawcy, który zabezpieczy trasę, ale umowy nie podpisano z uwago na przekroczenie budżetu inwestora (przetarg ogłaszano dwukrotnie w 2019 r. i ponownie w 2021 r.).

„Dopiero postępowanie z 2022 roku przyniosło rozstrzygnięcie. 4 listopada 2022 r. podpisaliśmy umowę na opracowanie dokumentacji naprawy korpusu drogowego z pierwotnym terminem zakończenia przypadającym w maju 2023 roku. Jednakże z uwagi na konieczność uregulowania spraw własności, związanych z gruntami pokrytymi wodami, przedłużono termin opracowania dokumentacji do października 2023 roku. Wiązało się to z koniecznością aneksowania programu inwestycji. Ostatecznie, w styczniu 2024 roku, Ministerstwo Infrastruktury uzgodniło program inwestycyjny, który pozwolił na ogłoszenie przetargu na realizację naprawy korpusu drogowego w ciągu S1 w Lalikach” – napisała GDDKiA.