Jak podaje Główny Urząd Statystyczny – w 2016 roku odnotowano zmniejszenie liczby ładunków przewiezionych przez polskich armatorów żeglugą śródlądową. Spadek dotyczy przede wszystkim przewozów zagranicznych. Dodatkowo, dane pokazują, że transport w wodny w naszym kraju ma coraz niższe znaczenie.
Rzeki
Raport GUS dotyczy całego sektora transportu jakim jest żegluga śródlądowa w Polsce w 2016 roku. Pierwszym aspektem w nim poruszonym są same śródlądowej drogi wodne. – Długość sieci śródlądowych dróg wodnych w Polsce w 2016 roku utrzymała się na poziomie podobnym jak w roku poprzednim i wyniosła 3655 km, z czego 2417 km stanowiły uregulowane rzeki żeglowne, 644 – skanalizowane odcinki rzek, 336 km – kanały, a 259 km – jeziora żeglowne – czytamy w raporcie. W ubiegłym roku eksploatowanych przez żeglugę było 92,1% tych tras.
Urząd zaznacza jednak, że czynnikiem determinującym efektywność transportu wodnego jest dostosowanie wymiarów statków i rzek. To niestety w Polsce jest nadal problemem. W 2016 roku jedynie 5,9% dróg wodnych w naszym kraju spełniało wymagania stawiane trasom o znaczeniu międzynarodowym. Oznacza to, że mamy 214 km dróg o IV lub V klasie żeglowności. – Udział rzek zapewniających parametry niezbędne parametry do nowoczesnej żeglugi w ogólnej długości dróg wodnych w Polsce nie zmienił się od 2007 roku – czytamy w raporcie.
Tabor
W ubiegłym roku niewielkie zmiany zaszły również pod względem taboru żeglugi śródlądowej. Liczba pchaczy oraz holowników w tym okresie wyniosła 214 sztuk i zmniejszyła się o 1,4%. W skali roku zwiększyła się liczba barek z własnym napędem (do 91 sztuk, czyli o 2,2%), barek bez własnego napędu (do 516 sztuk, czyli o 1%) oraz statków pasażerskich (do 110 sztuk, czyli o 8,9%).
Z dokumentu można także wywnioskować, że część przewoźników dostosowała się do niskiej klasy żeglowności naszych rzek. – w grupie taboru barkowego przeważały jednostki pływające o mniejszych parametrach konstrukcyjnych, wymagające niższych norm technicznych infrastruktury – podaje GUS.
Urząd alarmuje również, że tabor obecnie pływający po polskich rzekach jest przestarzały. – Większa część taboru żeglugi śródlądowej jest zdekapitalizowana i wymaga odtworzenia. Jego wiek znacznie przekracza normatywny okres użytkowania, a dalsza eksploatacja jest możliwa jedynie dzięki stałej modernizacji – czytamy w raporcie. Z informacji wynika, że większość wykorzystywanych pchaczy, niemal połowa barek do pchania oraz wszystkie barki z napędem własnym zostały wyprodukowane w latach 1949-1979.
Przewozy
Ostatnim sektorem, którym zajął się GUS są przewozy w żegludze śródlądowej. Udział tego środka transportu w przewozie ładunków w naszym kraju zmniejszył się z 0,8% w 2000 roku do 0,3% w 2016 roku. – W 2016 roku drogami wodnymi przetransportowano 6209,7 tys. ton ładunków oraz wykonano 832,4 mln tonokilometrów pracy przewozowej. W porównaniu z rokiem poprzednim odnotowano zmniejszenie przewozów ładunków, wyrażanych w liczbie przetransportowanych ton o 47,9% oraz wykonanej pracy przewozowej o 61,9% – podaje GUS.
Najbardziej w ciągu ubiegłego roku ucierpiały przewozy międzynarodowe. W ramach tego transportu przewieziono w tym okresie 3245,1 tys. ton, czyli o 59,9% mniej niż w roku poprzednim, co stanowi 52,3% wszystkich ładunków przetransportowanych przez polskich armatorów. – Odnotowano zmniejszenie wielkości przewozów między portami zagranicznymi o 66%, a ich udział w przewozach w transporcie międzynarodowym w 2016 roku wyniósł 73,6%. Zmniejszyły się również przewozy ładunków importowanych o 17,2% oraz przewozy ładunków eksportowanych o 20,4%.