Polska Grupa Energetyczna deklaruje chęć wspierania rozwoju elektromobilności na każdym etapie, od konstrukcji polskich samochodów elektrycznych poprzez tworzenie stacji ładowania aż po recykling baterii. W przygotowaniu są kompleksowe systemy e-mobility dla miast. O wyzwaniach dla energetyki w kontekście rozwoju zrównoważonego transportu mówił na zorganizowanej przez NFOŚiGW konferencji wiceprezes Zarządu Polskiej Grupy Energetycznej ds. innowacji Paweł Śliwa.
Udział w rozwoju ekologicznych środków transportu prelegent przedstawił jako kolejny element „łańcucha wartości” spółki. – PGE to firma dostarczająca 1/3 energii elektrycznej w Polsce. Jest firmą „kompletną”, od wydobycia surowców energetycznych poprzez ich przetwarzanie aż po dystrybucję energii elektrycznej. Obecnie angażujemy się w nowe gałęzie działalności, takie jak ta, którą zajmuje się ElectroMobility Poland – stwierdził. Innymi udziałowcami eMP są Energa, Enea i Tauron.
Dynamiczna stawka pomoże w walce ze smogiem
Zrównoważony transport to według władz PGE przede wszystkim transport ekologiczny. W związku z trendami demograficznymi i coraz większym zanieczyszczeniem środowiska potrzeba rozwoju takiego transportu z upływem czasu będzie coraz bardziej paląca. – Na świecie w dużych miastach mieszka ok. 50% ludzkości, a w Europie już 80%. Według prognoz w 2050 r. na świecie odsetek ten wzrośnie do 75%. Chcemy odchodzić od zatłoczonego i spowitego smogiem miasta w kierunku miasta innowacyjnego, zarządzanego pod kątem infrastruktury w sposób ekologiczny – argumentował Śliwa.
Obsługa tak zarządzanych metropolii będzie dla sieci elektroenergetycznej poważnym wyzwaniem. Według przewidywań do 2025 r. w Polsce ma pojawić się milion samochodów elektrycznych. Według Śliwy spowoduje to konieczność wyprodukowania dodatkowych 4,3 terawatogodzin [TWh] energii rocznie. – Zamierzamy osiągnąć to nie tylko poprzez produkcję i stawianie nowych mocy dyspozycyjnych, ale przede wszystkim wyrównując krzywą zapotrzebowania poprzez wyrównanie „doliny nocnej”, czyli ładowanie samochodów w godzinach nocnych. Takiemu taniemu ładowaniu będą służyły elastyczne, dynamiczne taryfy opłat za energię – poinformował wiceprezes.
Stacje ładowania muszą być łatwo dostępne
Według wyliczeń, których wyniki przekazał Śliwa, do obsługi miliona samochodów elektrycznych potrzeba ponad 87 tysięcy punktów stacji wolnego ładowania w całej Polsce oraz 4,2 tys. publicznych stacji szybkiego ładowania. – Taka liczba jest konieczna, by można było uniknąć kolejek samochodów do naładowania. Działania, jakie podejmujemy w tym zakresie, to między innymi aktywne wspieranie (poprzez spółkę ElectroMobility Poland, której jesteśmy udziałowcem) konstrukcji i produkcji polskiego samochodu elektrycznego – powiedział członek zarządu PGE. Spółka rozwija system leasingu i finansowania ładowarek. Wiceprezes wyraził nadzieję, że jego dalsze działanie będzie wspierane przez – między innymi – NFOŚiGW.
Aby dostawa energii elektrycznej na ten cel mogła odbywać się bez przeszkód, konieczna jest modernizacja sieci przesyłowych. – Będziemy rozwijać elektromobilność w taki sposób, by ustawiać punkty ładowania tam, gdzie system już jest przygotowany i gdzie docelowo będziemy widzieć zapotrzebowanie – zadeklarował wiceprezes PGE. Pierwszy z planowanych systemów e-mobility dla miast jest już rozwijany w Łodzi. – W trzecim kwartale powstanie 6 punktów szybkiego ładowania oraz – we współpracy z partnerami – dalsze 400 punktów wolnego ładowania. Mamy przygotowany projekt dla Lublina i bardzo zaawansowany projekt dla Rzeszowa. Ważne miejsce w naszych planach, ze względu na problem smogu, zajmuje także Kraków – poinformował prelegent. Plan działań zakłada podpisanie w 2017 r. umowy z województwem łódzkim w sprawie pilotażowego programu e-mobility dla miast.
Przewiduje się oferowanie dodatkowych usług: „vehicle-to-grid” (podłączanie pojazdu do sieci i sprzedaż nadwyżek energii wtedy, gdy jest ona droższa, a zakup dodatkowej, gdy jest tańsza) i „vehicle-to-home” (wykorzystanie zasobników samochodu jako autonomicznego źródła zasilania domowych urządzeń elektrycznych).
Potrzebne wsparcie państwa...
Mówca podkreślił potrzebę wsparcia finansowego ze strony agend rządowych. Do projektu e-mobility należy, w jego ocenie, zaangażować różne jednostki. – W Łodzi naszymi potencjalnymi kontrahentami będą firmy kurierskie, duże centra handlowe, przedsiębiorstwa taksówkowe czy też Poczta Polska oraz jednostki samorządu terytorialnego i agendy rządowe. Jeśli każda z tych jednostek będzie miała po 3-4 samochody elektryczne, będzie to motorem do rozwijania indywidualnego e-mobility. W ten sposób utworzymy pewnego rodzaju modę, przekonując ludzi do korzystania z takiego środka transportu – mówił, opisując strategię PGE.
– Musimy zapewnić infrastrukturę ładowania. Jesteśmy więc początkowym uczestnikiem systemu. Nie zbudujemy go jednak bez jednostek samorządu terytorialnego. W każdym miejscu kraju w razie potrzeby służymy w tym zakresie pomocą – zadeklarował Śliwa. Jako przykład dobrych praktyk przytoczył rozwiązania przyjęte w Rzeszowie: władze miasta zezwoliły tam na jazdę samochodem elektrycznym po buspasach oraz na darmowe parkowanie takimi pojazdami w centrum miasta. – To bardzo ważne udogodnienie. Użytkownicy muszą być zadowoleni z całości systemu, byśmy doszli do zrównoważonego transportu – ocenił wiceprezes PGE.
… i świata nauki
W opracowywaniu i wdrażaniu odpowiednich modeli biznesowych mają pomagać jednostki badawcze. Udział uczelni i jednostek badawczych będzie, według Śliwy, niezbędny także przy uświadamianiu obywateli o zaletach rozwiązań, które na polskim rynku są nowością.
Jednym z problemów wymagających rozwiązania jest zagospodarowanie tworzącego się złomu akumulatorowego. PGE wspiera recykling baterii z samochodów, dając im „drugie życie” poza pojazdami. – Zużyte baterie z pojazdów elektrycznych nadają się do wykorzystania w naszych sieciach, a także przy punktach ładowania samochodów – zapewnił wiceprezes grupy.