Statek wiozący towary zakupione w Rosji nie ma szans na rozładunek w elbląskim porcie. Podmioty operujące w Elblągu solidaryzują się z Ukrainą i odmawiają współpracy w zakresie obsługi rosyjskich towarów.
Jak pisaliśmy, na poziomie Unii Europejskiej trwają rozmowy na temat ewentualnego zamknięcia portów morskich dla statków z Federacji Rosyjskiej. Uczestniczy w nich również Polska. Jak tłumaczył w Polskim Radiu minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, taka blokada powinna być ewentualnie podjęta jako wspólna decyzja Unii Europejskiej. Tylko wówczas miałaby sens. Wcześniej embargo dla rosyjskich statków wprowadziła Wielka Brytania. Jeśli chodzi o całą Polskę i Unię Europejską, do tej pory decyzja nie została podjęta.
Statki z towarem z Rosji już teraz nie są obsługiwane w Elblągu.
– Zarząd Portu Morskiego w Elblągu nie może podjąć decyzji o zamknięciu granicy, czy też embargo na węgiel rosyjski, gdyż takie decyzje mogą być podejmowane przez rząd RP lub Unię Europejską. Natomiast solidaryzując się z narodem ukraińskim i będąc przeciw brutalnej agresji władz rosyjskich, nasi operatorzy przeładunków, właściciele prywatnych terminali węglowych, jak również kontrahenci zadecydowali o wstrzymaniu zakupów, odmówili operacji przeładunkowych towarów kupowanych w Rosji – tłumaczy Arkadiusz Zgliński, dyrektor portu. – My jako port w pełni zaakceptowaliśmy taką decyzję – dodaje.
– Barki, jakie poruszają się na naszych akwenach, pływają wyłącznie pod polską flagą – wyjaśnia dyrektor portu.
Elbląski port przeładowywał do tej pory ok. 30-50 tys. ton węgla rocznie.