Rynek Infrastruktury
Zdaniem PKD, udzielenie pomocy przedsiębiorcom, którzy bez swojej winy znaleźli się w dramatycznej sytuacji, z powodu niepłacenia należności przez generalnych wykonawców kontraktów na budowę dróg krajowych, jest celowe i uzasadnione względami ekonomicznymi i społecznymi. Ustawa może uratować wiele miejsc pracy i pomoże zachować potencjał branży drogowej. Jednakże takie doraźne działanie, na które wpłynęły protesty i groźba dalszych opóźnień w budowie dróg, nie likwiduje przyczyn problemów, co oznacza, że one wkrótce powrócą.
Konieczna jest systemowa zmiana warunków prowadzenia inwestycji drogowych. Bo to właśnie niewłaściwie funkcjonujący system zamawiania robót i zawierania umów z wykonawcami ma wmontowany mechanizm wpędzania w problemy firm wykonawczych, podwykonawców, usługodawców i dostawców. To ten właśnie mechanizm stanowi fundament perturbacji na rynku budowlanym i zagrożenia istnienia dla wielu firm i co najmniej kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy.
Zasadniczą częścią tego mechanizmu jest prawo zamówień publicznych i praktyka jego stosowania przez zamawiającego czyli urząd Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, w tym szczegółowe zapisy umów z wykonawcami. Złe prawo nie działa jedynie na niekorzyść wykonawców, także zamawiający ma w wielu przypadkach skrępowane ręce, zwłaszcza przy inwestycjach finansowanych z środków Unii Europejskiej. Każde zadanie jest weryfikowane pod kątem zgodności ze wstępną aplikacją, zamawiający ma ograniczone pole manewru, jeśli chodzi o możliwości dokonywania zmian i korekt, podlega także naciskom w kierunku „zagospodarowania” wszystkich dostępnych środków.
Tym mocniej – głosi stanowisko – PKD dopomina się o zmianę regulacji prawnych, niekorzystnych dla wszystkich stron postępowania. Najwięcej problemów przysparza utożsamienie w praktyce zawartego w ustawie pojęcia „oferty najkorzystniejszej ekonomicznie” z ofertą o najniższej cenie. Następną grupą problemów jest nierówny podział ryzyk między zamawiającym i wykonawcą (przerzucenie wszystkich na wykonawcę), a wreszcie – brak elastyczności w reagowaniu na zmieniające się uwarunkowania. W Polsce, która uniknęła recesji i mogła wpompować w inwestycje infrastrukturalne ogromne środki z Unii Europejskiej, zamiast rozwoju całej branży drogowej, mamy upadłości firm, desperację podwykonawców nie mogących doczekać się zapłacenia należności, opóźnienia sztandarowych inwestycji.
Zmiany, które PKD uważa za absolutnie konieczne to zabronienie stosowania najniższej ceny jako jedynego kryterium przy rozstrzyganiu przetargów na prace projektowe i nadzór, wprowadzenie minimalnej wartości zamówienia, powyżej której obowiązkowe jest badanie wiarygodności oferentów z zachowaniem szczególnych procedur, zapisanie w ustawie obowiązku szczegółowego badania ceny pod kątem stosowania cen rażąco niskich w przypadku gdy odbiega od kosztorysu inwestora o określoną wielkość (np. 15 procent), zabronić w ustawie umownych zapisów nakazujących Wykonawcom wykonywanie dodatkowych prac w ramach Zaakceptowanej Ceny Kontraktowej, wykluczyć możliwość tzw. „handlu referencjami” przez wyłączenie pewnego typu zamówień z możliwości „polegania na potencjale innych podmiotów” oraz wprowadzić indeksację wysokości umów w zależności od zmian cen surowców i materiałów.