Zarząd Inwestycji Miejskich zamierza ogłosić w najbliższych dniach przetarg na budowę odcinka al. Scheiblerów między al. Piłsudskiego a Tuwima. Uzasadnieniem ma być wzrastający ruch samochodowy na trasach dojazdu do Nowego Centrum Łodzi. Okoliczni mieszkańcy, wspierani przez działaczy łódzkiego III sektora, krytykują jednak inwestycję, obawiając się przecięcia ważnych tras ruchu pieszego, a także zwiększenia kongestii.
O długiej historii przygotowań do budowy południowego odcinka al. Scheiblerów
pisaliśmy już wielokrotnie. Zadaniem nowej trasy ma być doprowadzanie do Nowego Centrum Łodzi i dworca Łódź Fabryczna ruchu samochodowego z południa, a za pośrednictwem Trasy W-Z – także z innych kierunków. Ul. Tuwima po budowie przedłużenia al. Scheiblerów nadal będzie dwukierunkowa na dotychczasowym odcinku.
ZIM: Zakończenie w 2020 r.
– Jesteśmy w przededniu ogłoszenia przetargu na budowę odcinka al. Scheiblerów między Tuwima a Trasą W-Z – informuje Marcin Dyguda z Zarządu Inwestycji Miejskich. Budowa zostanie podzielona na dwa etapy, z których pierwszy obejmuje nowy odcinek drogi, przebiegający po łuku aż do skrzyżowania z ul. Nawrot, a drugi – przebudowę fragmentu istniejącej już ul. Targowej. Al. Scheiblerów będzie kontynuacją układu drogowego Nowego Centrum Łodzi. Będzie on łączył się z al. Piłsudskiego, z którą skrzyżowanie również zostanie przebudowane.
Pozostałe przewidziane do realizacji odcinki będą przebudową istniejących ulic: Tuwima między al. Scheiblerów a Targową oraz Targowej od Tuwima do miejsca włączenia nowego odcinka. – Ten drugi fragment będzie miał charakter ulicy o uspokojonym ruchu ze zwiększoną ilością zieleni oraz miejsc postojowych, choć nie będzie typowym woonerfem – informuje Dyguda.
Równolegle z jezdnią powstaną chodniki oraz drogi rowerowe. ZIM planuje nasadzenie przeszło 100 nowych drzew i 4 tysięcy krzewów. – Przewidujemy wykonanie całego układu do połowy 2020 r. Wynika to z uzgodnień i koordynacji z pracami planowanymi w ramach rewitalizacji centrum, w których kalendarz inwestycja musi się wpisywać – wyjaśnia przedstawiciel Zarządu.
Społecznicy: To nie kompromis, tylko fakty dokonane
Władze Łodzi przedstawiają zaplanowany kształt drogi (jednojezdniowa o dwóch pasach ruchu, z poszerzeniami tylko przy skrzyżowaniach) jako wynik kompromisu z protestującymi przeciw inwestycji mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi. Ich reprezentanci przedstawiają jednak sprawę zupełnie inaczej. – Nie było żadnych konsultacji. Mieszkańcy nie dostali nawet szansy, żeby przeanalizować projekt i zgłosić do niego uwagi. Nasze starania o ujawnienie projektu trwają od dwóch lat. Na razie projektu nie zaopiniował nikt poza samym ZIM. Można odnieść wrażenie, że jest on tajny – mówi prezes Fundacji „Normalne Miasto – Fenomen” Hubert Barański.
Przedstawiciel Zarządu tłumaczy to posiadanymi przez ZIM opiniami prawnymi, według których dla zachowania pełnej konkurencji dokumenty zostaną zamieszczone w Internecie dopiero po ogłoszeniu przetargu. Barański w odpowiedzi przypomina, że przy poprzednich inwestycjach drogowych nie było podobnych ograniczeń. – Kiedy projekt zostanie odtajniony na tyle, by mogła to zaopiniować Miejska Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego oraz Doraźna Komisja Rady Miejskiej ds. Transportu? – pyta.
Za mało przejść dla pieszych
Jedynym źródłem wiedzy o założeniach projektu są więc opublikowane przez Urząd Miasta wizualizacje. A to, co na nich widać, budzi duży niepokój przedstawicieli lokalnej społeczności. – Projekt zakłada preferencję dla przepustowości samochodów kosztem mobilności, przez co jest nieprzyjazny dla osób starszych – ocenia radna niezrzeszona Urszula Niziołek-Janiak, reprezentantka Porozumienia „Tak dla Łodzi”. Jej zdaniem, mimo zapisów w rozporządzeniach, na które powołuje się ZIM, można było zaprojektować drogę inaczej, rezygnując choćby z łuków dostosowanych do prędkości 50 km/h, by umożliwić wytyczenie większej liczby przejść dla pieszych. – Możliwe było też wystąpienie do Ministerstwa Infrastruktury o odstępstwo od przepisów, czego jednak ZIM nie zrobił. W efekcie powstanie kolejny „rów”, którego legalne przekroczenie będzie wymagało od pieszych kilkusetmetrowych marszów – krytykuje radna.
Przejść zabraknie także przy skrzyżowaniu z al. Piłsudskiego. – Wynika to z zapewnienia wszystkich relacji skrętnych oraz wykorzystania istniejącego przejścia podziemnego dla pieszych. Dowiązujemy się do elementów już wykonanych. Dzięki temu będzie można uniknąć dodatkowych faz sygnalizacji świetlnej. Zaplanowano dodatkowe śluzy i sygnalizatory dla rowerzystów – tłumaczy pracownik ZIM.
DDR z przeszkodami
Lista zarzutów jest o wiele dłuższa. Zaplanowana wzdłuż ulicy droga rowerowa nie ma zachowanej ciągłości, a ponadto jest przerzucana z zachodniej na wschodnią stronę jezdni. – Tłumaczenia o niewystarczającej szerokości drogi są niezgodne z faktami. ZIM postępuje podobnie, jak ZDiT w 2007 r. przy okazji modernizacji ul. Drewnowskiej – wybudowano wtedy drogę rowerową dwukrotnie przerzucaną z jednej strony jezdni na drugą. Dopiero w ubiegłym roku zlikwidowano tę niedogodność. Tak się nie buduje w XXI wieku! – denerwuje się Barański. – Decyzja o budowie ulicy prowadzi do wtłoczenia kolejnych samochodów w obszar naszego zamieszkania. Osiedle stanie się jednym wielkim parkingiem – dodaje przewodniczący Zarządu Rady Osiedla Stary Widzew Andrzej Kaczorowski.
– Przebieg drogi wynikał z decyzji środowiskowych, obejmujących cały obszar. Ogólne założenia są znane od 2007 r. Kolejne inwestycje w nowym Centrum Łodzi będą generowały dodatkowy ruch samochodowy – odpowiada Dyguda. Jak dodaje, projekt sam w sobie jest już zamknięty, jednak na etapie realizacji jest możliwe dokonanie tzw. „nieistotnych zmian” (Dyguda zastrzega, że przymiotnik „nieistotne” odnosi się tylko do sytuacji prawnej), niewymagających uzyskiwania kolejnych decyzji i mieszczących się w założonych liniach rozgraniczających.
Czy dojdzie do odwołania przetargu?
Jak dodaje Dyguda, w ocenie ZIM potrzeby pieszych i rowerzystów są jednak zaspokojone nawet w obecnym projekcie. – Droga rowerowa połączy Trasę W-Z z obszarem Nowego Centrum. Piesi mają do dyspozycji przejście podziemne pod al. Piłsudskiego z windami. Mamy podpisane umowy na bieżące utrzymanie wind, choć zdarzają się sytuacje ich awarii. Reakcja na takie zdarzenia jest praktycznie natychmiastowa – twierdzi.
– Czy jeśli mieszkańcy przyjdą do radnych i powiedzą, że nie życzą sobie przecięcia ich okolicy drogą, którą pieszym trudno przekroczyć, przetarg zostanie odwołany? – nie ustępuje Niziołek-Janiak. – Zastanawia determinacja władz miasta w dążeniu do realizacji inwestycji w tym właśnie, złym kształcie. Nie ma przecież żadnego dofinansowania unijnego dla tego przedsięwzięcia – uzupełnia prezes Fenomenu.