– Decyzja co do kontraktu na budowę Obwodnicy Marek w ciągu drogi ekspresowej nr 8 jest oczywiście w rękach inwestora, ale my obawiamy się rozwiązania umowy. Może to sprawić, że droga w pełnym kształcie zostanie oddana jeszcze później – mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastrutkry.pl” burmistrz Marek, Jacek Orych.
Ultimatum
W środę, 22 listopada, wiceminister infrastruktury i budownictwa, Marek Chodkiewicz,
ogłosił, że w piątek zostanie podjęta decyzja o tym, czy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwie kontrakt z firmą Salini dotyczący budowy Obwodnicy Marek. Wykonawca miał skończyć prace jeszcze latem, ale roboty wydłużają się.
Jak podaje resort – warunkiem ostatecznym dla Salini jest doprowadzenie drogi do stanu przejezdności do 15 grudnia. Jeśli jutro to nie zostanie zagwarantowane to zamawiający ma rozwiązać kontrakt z wykonawcą i zapewnić tą przejezdność za pomocą własnych sił.
Prace wykończeniowe i nie tylko
Pozostaje pytanie: co trzeba jeszcze zrobić? – My cały czas obserwujemy inwestycję. Obecnie w głównym ciągu drogi zostało już faktycznie niewiele, aby trasą można było pojechać. Większego nakładu pracy potrzeba jednak na obiektach inżynierskich – mówi Jacek Orych.
Lokalne Obawy
– W tej chwili przez Marki przejeżdża ok. 70 tys. pojazdów na dobę. W dużej mierze są to auta ciężarowe. Oczekujemy, że dzięki trasie obwodowej nasze miasto zostanie znacznie odciążone, a ruch zmaleje do ok. 20 tys. samochodów na dobę – informuje burmistrz miejscowości.
Miejscowi mają też obawy co do obecnej sytuacji. – Nie jesteśmy pewni, czy rozwiązanie kontraktu z wykonawcą nie przyniesie znacznego przedłużenia robót. GDDKiA twierdzi, że możliwe jest dokończenie głównego ciągu i doprowadzenie do przejezdności trasy, dzięki siłom zamawiającego, do końca roku. Ważnym czynnikiem oczywiście jest tu pogoda – komentuje Jacek Orych.
Taka sytuacja może doprowadzić do tego, że trasą pojadą kierowcy, ale inwestycja nie zostanie zakończona z uwagi na to, że na obiektach inżynierskich zostaną jeszcze prace do wykonania.
Rozszerzenie kontraktu z Astaldi
Poza samym przeniesieniem ruchu z miasta na obwodnicę Marki mają nadzieję na rozszerzenie tej części przedsięwzięcia, która dotyczy robót na terenie miasta. – Obecnie kierowcy jeżdżą aleją Piłsudskiego, która jest mocno obciążona. W kontrakcie firma Astaldi ma zapisany również remont tej arterii. W tej chwili trwają rozmowy między GDDKiA a włoskim wykonawcą o rozszerzeniu umowy. Chcemy żeby nasza ulica została nie tylko wyremontowana, ale także poszerzona. Domknięcie negocjacji w tej sprawie jest już bardzo blisko. My zapewnimy finansowanie dodatkowych robót – informuje włodarz Marek.
Wyczekana obwodnica
Realizacja S8 Marki – Radzymin została podzielona na dwa odcinki, których łączna długość wynosi 15,37 km. Pierwszy z nich liczy 8 km i prowadzi od węzła Marki (bez węzła) do węzła Kobyłka (z węzłem). Za jego realizację odpowiada konsorcjum, na którego czele stoi Salini, które wyceniło swoje usługi na 331,6 mln zł. Drugi odcinek, to droga od węzła Kobyłka (bez węzła) do węzła Radzymin Płd. Infrastrukturę buduje Astaldi. Ten fragment liczy nieco powyżej 7 km i został on już praktycznie ukończony. Koszt jego wykonania to 405,9 mln zł.
Obwodnica Marek leży w ciągu drogi ekspresowej wiodącej od Wrocławia, przez Sieradz, Piotrków Trybunalski, Warszawę, Zambrów aż do Choroszczy na przyszłej S19. To także ważna trasa dla aglomeracji warszawskiej. Obecnie ruch między Warszawą a Białymstokiem odbywa się przez centrum podwarszawskich Marek, gdzie nakłada się na ruch lokalny i wewnątrzaglomeracyjny. Powoduje to, że każdego dnia, kierowcy skazani są na stanie w korkach.