Łomża od lat czeka na obwodnicę. Że jest potrzebna, wie każdy, kto w okresie letnim jeździ z Warszawy na Mazury. Z punktu widzenia miasta, jest ona także szansą na rozwój. – Żeby przyciągnąć inwestorów, musimy mieć dobry układ komunikacyjny, a tego nam brakuje – mówi prezydent Łomży, Mariusz Chrzanowski. Zaznacza, że miasto potrzebuje nie tylko dróg, ale i kolei.
Łomża leży przy przyszłej trasie S61 Via Baltica. To droga, która wiedzie z Ostrowi Mazowieckiej do granicy z Litwą w Budzisku. Jedną z jej części ma być obwodnica Łomży.
Po wybudowaniu trasy, pojazdy jadące od granicy trasą S61 i dalej poprzez S8 w kierunku stolicy ominą Łomżę a miasto zyska m.in. dobre połączenie z Warszawą, a stamtąd choćby z południową, czy zachodnią częścią kraju.
Na razie na planowanej trasie ekspresowej S61 w użytkowaniu jest obwodnica Augustowa oraz jednojezdniowe obwodnice Stawisk i Szczuczyna (trwa przetarg na budowę drugiej jezdni). Wkrótce ruszy budowa obwodnicy Suwałk (ma już ZRID), a na etapie przetargu na projekt i budowę jest fragment z Budziska do Suwałk.
Przetarg na obwodnicę wkrótceNa początku lutego został ogłoszony przetarg na dwa odcinki S61 między Kolnem a Szczuczynem. To liczący 16,4 km fragment od węzła Kolno do węzła Stawiski oraz od Stawiski do Szczuczyna (18 km). Według zapowiedzi, wkrótce ma być także ogłoszony przetarg na obwodnicę Łomży. – Przygotowanie jest na bardzo wysokim poziomie i na pewno w tym kwartale, może jeszcze w lutym albo na początku marca, będziemy ogłaszali ten przetarg. Jesteśmy bardzo bliscy tej decyzji – poinformował niedawno portal RynekInfratsruktury.pl wiceminister infrastruktury i budownictwa, Jerzy Szmit.
– To, o co apelowaliśmy przez wiele lat, staje się bardzo realne – cieszy się prezydent miasta, Mariusz Chrzanowski.
Łomża to jedno z miast, które w 1999 roku utraciły status województwa. Od tego czasu miasto stopniowo zaczęło się wyludniać. Z ponad 65 tys. mieszkańców w 1999 roku, dziś mieszka w nim ok. 62 tys. Do tego Łomża jest dotknięta sporym bezrobociem. – Młodzi ludzie odpływają. Naszą jedyną szansą jest to, by przyciągnąć inwestorów, ale z tym jest ciężko, ponieważ nasz układ komunikacyjny na to nie pozwala – stwierdza Mariusz Chrzanowski. – Przegrywamy konkurencję z innymi miastami, bo inwestor potrzebuje szybkiego, dobrego dojazdu – dodaje.
Potrzeba połączeń kolejowych
Jak zauważa włodarz miasta, Łomża jest poszkodowana nie tylko w zakresie połączeń drogowych. Jest także białą plamą na mapie kolejowej. Dziś do miasta można przyjechać tylko samochodem lub autobusem, za pośrednictwem kolei jest to niemożliwe. – Tymczasem dziś przedsiębiorcy wymagają od samorządów lotnisk biznesowych – konstatuje Chrzanowski.
W aspekcie kolejowym trochę też się ma poprawić.
Po 2018 roku ma się rozpocząć rewitalizacja torów na linii nr 49 Łomża – Śniadowo, co umożliwi powrót kolejowego transportu towarowego, który jest istotny z gospodarczego punktu widzenia. Obecnie występują tam czasowe ograniczenia ruchu pociągów, ponadto maksymalna prędkość pociągów nie może przekroczyć 20 km/h. Zatem zapowiedź poprawy daje sporą nadzieję.
Połączeń osobowych na linii obecnie nie ma i na razie prawdopodobnie się to nie zmieni. – Podejmuję dyskusję na temat transportu osobowego, ale słyszę, że będą to przewozy nierentowne – mówi prezydent miasta.
Szansa na przyciągnięcie inwestorów
Jeśli będą sprawne połączenia towarowe na kolei i powstanie droga szybkiego ruchu, która połączy Łomżę z Warszawą otworzą się, zdaniem prezydenta Chrzanowskiego, szanse rozwojowe nie tylko dla samego miasta, ale i całego subregionu.
W ostatnim czasie kilka firm zdecydowało się zainwestować w łomżyńskiej specjalnej strefie ekonomicznej. Jednak to firmy z Łomży i okolic. – Jeśli chcemy przyciągnąć inwestorów z zewnątrz, potrzebny jest bardzo dobry układ komunikacyjny, a tego nam jeszcze brakuje – stwierdza przedstawiciel samorządu miasta. Stąd duże nadzieje wiązane z S61 wraz z obwodnicą Łomży.
Wolność od korków i bezpieczeństwo
Poza rozwojem, obwodnica po prostu poprawi warunki ruchu. Dla tych, którzy podróżują przez Łomżę w kierunku Mazur, będzie to istotne skrócenie czasu podróży. – W okresie letnim można u nas spędzić godzinę, czy nawet dwie stojąc w korkach – mówi Mariusz Chrzanowski.
To także poprawa komfortu życia dla mieszkańców. Obecnie mieszkającym w pobliżu tras z ruchem tranzytowym doskwiera nie tylko hałas, ale i brak poczucia bezpieczeństwa na drogach. – My, jako cały subregion, potrzebujemy obwodnicy – podsumowuje prezydent Łomży.