W ostatnich tygodniach 2017 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ogłosiła przetarg na projekt i budowę Północnej Obwodnicy Krakowa w ciągu drogi ekspresowej S52. Oznacza to, że stolica Małopolski staje się mocnym graczem w wyścigu o zostanie pierwszym polskim miastem z domkniętym ringiem dróg szybkiego ruchu. W tym konkursie liczy się także Warszawa, jednak jej problemy z wschodnią obwodnicą mogą być zbyt dużą kulą u nogi. Stara i obecna stolica Polski to bez wątpienia najwięksi gracze w tych zawodach, ale o wygraną w może powalczyć jeszcze jedno miasto.
Warszawskie problemy na wschodzie
Stołeczny ring jest w nie najgorszej sytuacji po stronie zachodniej, jednak problemy na wschodzie sprawiają, że w tym wyścigu szanse Warszawy są małe. W tej chwili istnieje część Południowej Obwodnicy Warszawy w ciągu S2 (węzeł Konotopa – węzeł Lotnisko) i północno-zachodni fragment trasy okalającej stolicę w ciągu S8 (węzeł Konotopa – Marki).
Obecnie w budowie jest kolejna część Południowej Obwodnicy Warszawy. Jest to trasa od węzła Puławska do węzła Lubelska, biegnąca w ciągu drogi ekspresowej S2, licząca 18,65 km. W ramach inwestycji powstanie m.in. najdłuższy tunel drogowy w Polsce. Według przewidywań trasą pojechać mamy w III kwartale 2020 roku.
Problemy stolicy zaczynają się w przypadku Wschodniej Obwodnicy Warszawy. Droga ma biec w ciągu S17. Jej realizację podzielono na cztery etapy. W rękach wykonawców są dwa z nich. Mowa o
węźle Lubelska (wykonawca: PORR, zakończenie w III-IV kwartale 2022 roku), i o odcinku
S17 Zakręt – Lubelska (wykonawca: Warbud, zakończenie budowy w II kwartale 2021 roku). Pozostała część to droga S17 Marki – Zakręt. W ostatnim czasie wydana została
decyzja środowiskowa dotycząca jedynie fragmentu Marki – Ząbki. Obecnie GDDKiA przygotowuje się do ogłoszenia przetargu w systemie „projektuj i buduj” na tę trasę. W rękach białostockiego oddziału Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska pozostaje nadal część S17 Ząbki – Zakręt. Droga ta biegnie przez dzielnicę Wesoła, która wielokrotnie zatrzymywała inwestycję. Według obecnych informacji – decyzja środowiskowa dotycząca tego odcinka ma zostać wydana do końca kwietnia br.
Sytuacja Warszawy wygląda więc w tym wyścigu nie najlepiej. Budowana infrastruktura będzie gotowa najpóźniej do końca 2022 roku, a prawie 15-kilometrowy odcinek od Marek do Zakrętu nie ma jeszcze przetargu, a częściowo, nawet decyzji środowiskowej.
– Obawiam się, że Warszawa może przegrać wyścig o pełną obwodnicę, bo wschodnia jej część wciąż budzi protesty i zachodzi podejrzenie, że kolejny raz blokowana jest przez ministra środowiska – mówi Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Kraków teoretycznie domknięty
Stolica Małopolski jest już otoczona drogami szybkiego ruchu od wschodu, zachodu i południa. Dużą część tamtejszej obwodnicy stanowi autostrada A4. Pozostałe istniejące odcinki leżą w ciągach dróg ekspresowych S7 – od wschodu, i S52 – od północno-zachodniej strony. W tej sytuacji do domknięcia ringu potrzeba dwóch dróg.
Pierwsza z nich to S7, która będzie łączyć się z istniejącym fragmentem tej „ekspresówki”, po wschodniej stronie miasta, w węźle Igołomska. Odcinek jest częścią inwestycji budowy
S7 na północ od Krakowa do granicy województwa. Trasa ta została podzielona na trzy odcinki realizacyjne. Ten najbardziej wysunięty na północ został oprotestowany i część postępowania przewidująca jego budowę została unieważniona. Dalsze dwa etapy drogi (Szczepanowice – węzeł Widoma i węzeł Widoma – węzeł Igołomska) są obecnie na etapie wyboru najkorzystniejszej oferty przez GDDKiA. Postępowanie jest prowadzone w systemie „projektuj i buduj”, a trasą mamy pojechać najpóźniej w III kwartale 2021 roku.
Drugi fragment, konieczny do domknięcia krakowskiego ringu, to
Północna Obwodnica Krakowa w ciągu S52. Liczy ona 14,87 km i rozpoczyna się od węzła Modlniczka (Radzikowskiego) do węzła Modlnica i dalej do węzła Kraków Mistrzejowice, gdzie docelowo ma połączyć się z realizowanym fragmentem S7. Inwestycja polegać będzie także na dostosowaniu do parametrów klasy S na istniejącym odcinku węzeł Modlniczka (Radzikowskiego) – węzeł Modlnica – na długości 2,32 km (odcinek I). W ostatnich tygodniach 2017 roku ogłoszono przetarg na projekt i budowę infrastruktury. Ma być ona budowana w latach 2019-2022.
Taka sytuacja oznacza, że w 2022 roku Kraków będzie miał zamknięty ring złożony z dróg szybkiego ruchu. – Żartobliwie – minister z Krakowa to i miasto doczekało się w końcu decyzji o budowie pełnego ringu. Na serio jednak, inwestycja absolutnie konieczna i z tego punktu widzenia niezrozumiały był opór poprzedniczki na stanowisku ministerialnym, która uznawała to za problem lokalny, nie patrząc z punktu widzenia sieci drogowej jako całości – komentuje Adrian Furgalski.
Trzeci gracz
W tym wyścigu może jednak pojawić się jeszcze jeden gracz. Mowa o Łodzi, którą już od północy (A2), południa (S8) i wschodu (A1) otaczają trasy szybkiego ruchu. Otwartą sprawą jest nadal budowa Zachodniej Obwodnicy Łodzi w ciągu S14. Droga miała już projekt, a przetarg na jej budowę był na zaawansowanym etapie. Kiedy jednak GDDKiA poznała oferty od wykonawców, które znacznie przewyższały budżet, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa zdecydowało o unieważnieniu postępowania. Konkurs w, w systemie „optymalizuj i buduj” ruszył więc od nowa. Postępowanie ogłoszono z końcem czerwca 2017 roku. Teraz znane są już propozycje oferentów.
Tym razem mieszczą się one w budżecie. Problemem pozostaje kształt w jakim trasa ma być budowana. Niższe oferty są wynikiem przede wszystkim „okrojenia” projektu o część węzłów. Pojawiają się głosy, że budowa infrastruktury bez części zjazdów jest pozbawiona sensu. Według obecnych planów trasa ma być gotowa w II kwartale 2022 roku.
Wszyscy bezradni
Patrząc jednak na budowę dróg w Polsce można łatwo stwierdzić, że wszystko się może zdarzyć. Każda z opisanych inwestycji może w pewnym momencie natrafić na niespodziewane problemy. Te występują często już w trakcie postępowania. Dalej, w przetargu, w którym ostatecznie liczyć będzie się najprawdopodobniej głównie cena, może zostać wyłoniony wykonawca, który nie podoła zadaniu. Dodatkowo, nawet jeśli zwycięzca przetargu okaże się zdolny do realizacji zobowiązań to otrzymanie decyzji ZRID niejednokrotnie ciągnie się miesiącami. Ponadto przedłużyć mogą się prace budowlane. To wszystko ostatecznie może zaowocować znacznym opóźnieniem projektów.
Nie należy jednak zapominać, że są inwestycje, które udaje się oddać w terminie, a nawet wcześniej, więc przy odrobinie szczęścia tak może stać się i w przypadku ringów okalających największe polskie miasta.